Content marketing to nie tylko social media

Content Marketing zyskuje coraz więcej oddanych fanów, szczególnie po niedawnej nowelizacji ustawy prawo telekomunikacyjne, o której przeczytasz w naszym wywiadzie PraKreacja.pl interpretuje dla nas nowe polskie prawo antyspamowe [wywiad z ekspertem].

Wielu przedsiębiorców zbiera się do wprowadzenia strategii content marketingowej tylko dlatego „że podobno tak trzeba i to pomoże”. Nie tracą czasu na większą analizę oraz poznanie tego czym właściwie jest content marketing. Jeśli słysząc to pojęcie pierwszym skojarzeniem, które Ci się nasuwa są media społecznościowe, ten artykuł pozwoli Ci zrozumieć jak bardzo jesteś w błędzie.

Relacje content marketing vs social media pozwolę odnieść sobie do sfery, która każdemu z nas jest bliska – do jedzenia.

forkSzef kuchni przedstawia…

Podobnie jak obiad to nie tylko kotlet schabowy, content marketing to nie tylko social media. Co więcej na świecie rośnie liczba wegetarian, o tych niejedzących wieprzowiny nie wspomnę. Czym więc są media społecznościowe? To narzędzie do budowania relacji, w sferze posiłkowej zwane widelcem. Dzięki niemu karmimy odbiorcę wartościową treścią, która może przyjmować różnorodną postać. Ale właśnie – nie samym powietrzem człowiek żyje, musimy więc mieć coś co możemy na owy widelec nałożyć. Tym właśnie zajmuje się content marketing. Produkowaniem treści, która odpowiada na oczekiwania i potrzeby naszego odbiorcy.

3-daniowy contentowy obiad

Pokarmowych metafor i porównań ciąg dalszy. Wyobraź sobie, że idziesz do restauracji na 3-daniowy obiad. Zupa – Drugie danie – Deser.  3-daniowy posiłek przytoczyłam celowo, odpowiada on bowiem fazom lejka sprzedaży, o którym już niejednokrotnie wspominaliśmy. Dla niewtajemniczonych pozwolę sobie jednak na małą powtórkę:

Lejek sprzedażowy (lejek sprzedaży) obrazuje proces, którego efektem końcowym jest doprowadzenie do sprzedaży danego produktu lub usługi.

Innymi słowy to droga klienta jaką przebywa od momentu pierwszej styczności z firmą, aż do dokonania zakupu określonego produktu lub usługi. Jak łatwo się domyślić, by pomóc mu w jego podróży potrzebujemy różnych narzędzi, które przydadzą się w różnych okresach jego drogi. Tak jak w 3-daniowym posiłku zaczynamy od łyżki, potem przechodzimy do widelca i noża, kończąc na deserowej łyżeczce.

No dobra, zgłodniałam. Pora zagłębić się bardziej w tematy lejka, zapominając nieco o obiedzie. Przynajmniej na czas pisania tego artykułu 😉

1. Świadomość

Lejek sprzedaży rozpoczyna etap „świadomości”. To właśnie wtedy odbiorca po raz pierwszy styka się z firmą, dowiaduje się o niej czegoś ciekawego. Bardzo często przyciąga go ciekawe zestawienie, infografika, interesująca recenzja. Innymi słowy wartościowy NIESPRZEDAŻOWY content.

2. Zainteresowanie i porównanie

W pierwszym etapie lejka udało nam się przyciągnąć uwagę odbiorcy. Teraz pora na coś więcej. Jeśli uznał nasz content za interesujący i wartościowy, zapewne będzie chciał znaleźć go więcej. Od nas zależy w jaki sposób mu to ułatwimy. Pomocne będą wszelkiego rodzaju poszerzone artykuły, analizy, dzięki którym zagłębi się w tematykę, która go interesuje. Drugi etap lejka stawia na angażowanie i edukację oraz rozpoczęcie nawiązanie więzi z odbiorcą.

3. Podejmowanie decyzji

Ostatni etap lejka jest zarazem pierwszym sprzedażowym. Jego celem jest zbudowanie zaufania obiorcy oraz doprowadzenia do sprzedaży Twojego produktu lub usługi. Przydatne na tym etapie są wszelkiego rodzaju wersje demo, oferty specjalne oraz spersonalizowane e-maile.

Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej na temat narzędzi  i funkcjonowania lejka sprzedaży polecam naszą infografikę Lejek sprzedażowy, czyli zakupowa migracja klientów.

No a co z tymi mediami społecznościowymi?

Powrócę ponownie do tematu mediów społecznościowych i ich roli w content marketingu. Poniżej znaleźć możecie top 3 porad mówiących o tym czemu social media, choć nie pomijane, nie powinny być Twoim priorytetem.

1. Fani to nie wszystko

Owszem fanpage, który posiada zaledwie garstkę fanów może zastanawiać. Ich liczba jednak nie powinna być dla Ciebie ważnym wyznacznikiem. To co powinno się liczyć to liczba osób zaangażowanych w interakcję z Twoją firmą, a nie ilość polubieni samego fanpage’a.

2. Content w mediach społecznościowych ciężej odnaleźć

Nawet jeśli opublikujesz w mediach społecznościowych coś bardzo interesującego, co natychmiastowo przyciągnie uwagę odbiorcy, z czasem zostanie przykryte przez nowsze posty, aż wreszcie popadnie w zapomnienie. Dlatego też ważne są publikacje na Twojej stronie internetowej, które będzie można odnaleźć w dowolnym czasie.

3. Nic nie zastąpi personalizacji

Codziennie zalewami jesteśmy niezliczoną ilością wpisów, reklam i promocji. W tym natłoku, w łatwy sposób możemy przeoczyć wpis w mediach społecznościowych, nawet jeśli bardzo by nas zainteresował. Dlatego też nic nie zastąpi spersonalizowanych newsletterów, dostosowanych do etapu lejka sprzedaży na którym znajduje się Twój odbiorca. Dość z nietrafnymi wiadomościami. Pora, by Twój potencjalny klient dostawał od Ciebie takie wiadomości jakich potrzebuje.

Ania Burtan

Grafik, copywriter i certyfikowany AdWordsowiec w jednym. Specjalizuje się w wizualizacjach oraz storytellingu, zaś w wolnych chwilach zagłębia się w tajniki SEM i SEO. Absolwentka Master of Science in International Business Economics (University of Wales) oraz Wydziału Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego. Prywatnie podróżniczka kochająca taniec i poznawanie nowych kultur. Urodzona optymistka, która swoim uśmiechem potrafi zarażać innych.

3 komentarze

  • Julia Kępczyńska pisze:

    Bardzo dobry artykuł. Zgadzam się z wszystkimi poradami.

  • Szymon Slowik pisze:

    Ja bym powiedział, że content marketing to przede wszystkim działania poza social media 😉 Największe wzrosty ruchu, budowanie widoczności w Google – to przede wszystkim content marketing na blogach – własnych, a także guest blogging, publikacje w serwisach tematycznych etc. (chyba, że blogi uznamy za social media – w tradycyjnym podejściu tak to wyglądało).

    • Joanna pisze:

      Zgadzam się 🙂 CM lubi się z SM, ale jednak są to zupełnie inne działania marketingowe.

Pozostaw komentarz