Dlaczego nie warto skupiać się (jedynie) na SEO

Search Engine Optymalization, czyli SEO to fraza, która u wielu pozycjonerów powoduje szybsze bicie serca, dla większości jest główną wytyczną przy budowaniu contentu strony. O liście aspektów, które wpływają na uplasowanie się strony internetowej w sieci pisaliśmy już w artykule 97 najważniejszych czynników wpływających na SEO. Czy jednak przestrzeganie tych zasad wystarczy, by znaleźć się wysoko w wyszukiwarce Google? Niekoniecznie.

Search Engine Optymalization to ogromna branża. Nawiązując do infografiki bluecaribu, 863 miliony stron bezpośrednio związane są z SEO, co sekundę fraza ta wyszukiwana jest przez 3.5 użytkowników. Większość z nich poszukuje usług lub firm, które mogłyby pomóc w pozycjonowaniu stron internetowych. Na Amazonie znaleźć możemy około 2700 książek dotyczących optymalizacji strony, zaś na różnorodnych blogach przeczytamy na ten temat ponad 13 milionów wpisów.

Tak duże zainteresowanie odbiorcy optymalizacją strony pod względem wyszukiwarek internetowych sprawia, że Google jeszcze bardziej chroni swoją prywatność i sekrety funkcjonowania jego algorytmów. Nie ważne ile na ten temat stron napisano, oraz ile publikacji opublikowano, Google nigdy nie „przyzna się” jak dokładnie działa jego mechanizm i na które czynniki zwraca uwagę przy plasowaniu stron. Wszystkie istniejące zestawienia są więc jedynie domysłami, częściowo potwierdzonymi przez Mata Cuttsa, który jednak zwykł omawiać je bardzo mało szczegółowo, często wymigując się od konkretnej odpowiedzi.

Ale przecież widziałem zestawienia czynników wpływających na pozycję strony?

Owszem. W Internecie znaleźć można niezliczoną liczbę wpisów typu „50 czynników wpływających na pozycję strony”, „200 aspektów SEO, o których musisz pamiętać”. Sami napisaliśmy jeden z nich – 97 najważniejszych czynników wpływających na SEO. Pod żadnym pozorem nie chcę w tym momencie twierdzić, że nasza praca poszła na marne, a nasz artykuł powinien znaleźć się w koszu. Jak najbardziej warto nie tylko go przeczytać, ale również pamiętać o nim podczas tworzenia contentu. Czego natomiast nie należy robić? Nie wyobrażam sobie, by pisząc wpis na blogu dokładnie stosować się do każdej wypisanej reguły, nie mam po prostu na to czasu. Dodatkowo jeśli skupie się na nich wszystkich jednocześnie, mój wpis przestanie być naturalny.

Na co więc powinniśmy przede wszystkim zwracać uwagę?

Przede wszystkim powinniśmy się skupić na nawiązaniu więzi z naszym odbiorcą i spełnieniu jego oczekiwań. Za każdym razem, kiedy wpisuje daną frazę w wyszukiwarkę, chce uzyskać odpowiedź na zadane pytanie. Dlatego też myśląc o pozycjonowaniu Twojego www nie powinieneś ślepo skupiać się na domniemanych regułach Google, ale zawsze myśleć przede wszystkim o Twoim odbiorcy.

Jeśli skupisz się na tworzeniu treści dobrej jakości, która będzie wartościowa dla Twojej grupy docelowej, wraz z docenieniem jej przez nich, doceni ją również i przeglądarka.

Jeśli nie SEO, to co?

Oczywiście nie chcę Ci powiedzieć byś całkowicie zapomniał o Search Engine Optymalization. Odpowiednio dobrane słowa kluczowe, meta title czy też meta description to obowiązkowe elementy każdego wpisu. Nie mniej jednak powinieneś pamiętać, by Twój content marketing nadal skierowany był przede wszystkim do odbiorcy z krwi i kości, a nie maszyny.

Poniżej prezentuję parę sprawdzonych sposobów pozwalających lepiej zrozumieć Twoją buyer personę i co za tym idzie tworzyć treść, którą uzna za przydatną i wartościową:

1. Dowiedz się kim jest Twoja grupa docelowa

Dokładne określenie Twojej grupy docelowej to podstawa. Im bardziej szczegółowo określisz swoją buyer personę, tym lepiej. Jeśli nie wiesz, jak zabrać się do jej określenia, zapoznaj się z naszym artykułem Poznaj buyer persona – dowiedz się po co i w jaki sposób tworzyć persony.

2. Czytaj

Eugene Schwartz, jeden z najbardziej popularnych copywriterów w historii marketingu powiedział kiedyś:

One hour a day, read. Read everything in the world except your business. Read junk. Very much junk. Read so that anything that interests you will stick in your memory. Just read, just read, just read… There is your audience. There is the language. There are the words that they use.

Nie sposób się z nim nie zgodzić. Jeśli chcemy poznać naszego odbiorcę, musimy czytać „niebiznesowe” artykuły, które lubi, nauczyć się języka, którym się posługuje, zrozumieć co robi w czasie wolnym i jakie są jego pozabranżowe zainteresowania. Osiągnąć to możemy właśnie czytając. Dla niektórych, sugerowana przez Eugene godzina dziennie może wydać się zbyt długa. Patrząc jednak na ogromny sukces jaki odniósł, może być strzałem w dziesiątkę.

3. Myśl nieszablonowo

autobusW ostatnim wpisie przedstawialiśmy ten przykład, ale warto go jeszcze przypomnieć. Pewnego dnia, dzieciom w przedszkolu zadano pytanie: W którą stronę jedzie autobus z obrazka? Zanim jednak napiszę Ci, jaka była ich odpowiedź sam postaraj się na nie odpowiedzieć. Ciągle się wahasz? Nie jesteś pewien odpowiedzi? 90% dzieci powiedziało, że autobus jedzie w lewo. Dlaczego? Bo na obrazku nie widać drzwi.

Odpowiedź tak prosta, większości z nas zupełnie nie przychodzi do głowy. Dlatego też ważne jest byś tworząc content myślał nieszablonowo. Jeśli nie jesteś pewien czy zostaniesz dobrze zrozumiany przez odbiorcę, pokaż swoją treść komuś zupełnie niezwiązanemu z Twoją branżą. Jeśli zrozumie przekaz, będziesz wiedział, że dotrze on również do Twojej buyer persony.

Tomasz Winter

4 komentarze

  • Zamiast się czaić byście napisali że chodzi o User Experience 😉 😛

    • Tomasz Winter pisze:

      Dzięki Paweł za komentarz.

      UX jest ważny, bo wpływa on na całość wrażeń jakich doświadcza użytkownik podczas zwiedzania naszej strony, ale tu chodzi o coś więcej, o trafienie do odbiorców z komunikatem i zbudowaniem z nimi relacji.

      Może błędnie ale ja User Experience postrzegam bardzo technicznie jako kombinację funkcjonalności, przyjazności dla użytkownika i atrakcyjność graficznej, dlatego też nie należy się na nim zatrzymać. Daj coś więcej odbiorcy, a na pewno zbierzesz żniwa 😉

    • SureBety.pl pisze:

      Nie jestem ekspertem, ale ja też postrzegam technicznie UX. Jest jednak szereg zabiegów poza serwisem, które trzeba podjąć by wygenerować ruch na stronę. Niestety podążanie za wytycznymi od google o treści dla użytkowników, a nie wyszukiwarek nie sprawdza się. To teoria która nie sprawdza się w praktyce.

      • Dobra treść obroni się sama jak również użytkownicy sami będą do tego linkowali. Więc nie trzeba jakiegoś specjalnego linkbuidlingu żeby to zaczęło samo żyć. Oczywiscie zależy od branży bo np o kominiarzu nie zrobisz kampanie reklamowej ale już o żyrandolach owszem 🙂

Pozostaw komentarz