Dlaczego kupowanie baz mailingowych zamiast pomagać szkodzi

W XXI wieku e-mail to jeden z podstawowych środków komunikacji biznesowej. W ten właśnie sposób informujemy o naszych nowych artykułach, nowościach, promocjach, tak nawiązujemy więź z klientami. Co zatem zrobić jeśli nasza lista mailingowa liczy zaledwie parę adresów i chcemy by zwiększyła się wielokrotnie? Czy lepiej poczekać i zbudować wartościową bazę kontaktów, czy może lepiej zaoszczędzić czas i pokusić się o gotową listę mailingową zakupioną przez internet? Takie pytania codziennie zadaje sobie wielu przedsiębiorców. Dzisiaj pomożemy uzyskać na nie odpowiedź.

Gotowa lista mailingowa to najgorsze rozwiązanie

Jedną z możliwości, która kusi szczególnie nowych przedsiębiorców, jest zakup gotowej internetowej bazy danych kontaktowych. Dzięki temu szybko i wygodnie powiększą oni swoją listę adresów i będą mogli wysyłać wiadomości do odpowiednio dużej liczby adresatów.

To najgorsze z możliwych rozwiązań!

Powodów argumentujących tę tezę jest wiele. Skupię się na 3 najważniejszych:

1) Jakościowe bazy mailingowe nie są na sprzedaż

Wartościowe adresy to takie do których dostęp mają tylko nieliczni. W momencie gdy są możliwe do zakupienia przez praktycznie każdego znacznie tracą na wartości. Jednocześnie nie wiesz ile osób przed Tobą wysyła „zakupionym” adresatom emaile, nie wiesz również jakie jest podejście odbiorcy do otrzymywanych wiadomości.

2) Ludzie z zakupionej listy mailingowej Cię nie znają

Odbiorcy maili, z listy którą możesz zakupić nie znają Cię, podobnie jak Ty nie znasz ich. Nie wiesz co ich interesuje, jakie mają nawyki oraz jak najlepiej do nich dotrzeć. Oni z kolei nie podejdą do Twojego maila indywidualnie, potraktują go jak każdy inny mailing od firm, z którymi wcześniej nie mieli nic wspólnego. Czy naprawdę to chcesz osiągnąć poprzez wysyłane wiadomości?

3) Negatywnie wpłyniesz na reputację swojego IP i na swój email marketing

Jeśli odbiorca, który nie zna Twojej firmy zacznie nagle otrzymywać od Ciebie emaile może uznać je za SPAM. Chociaż jedna jaskółka wiosny nie czyni problemy zaczną się gdy uczyni tak znacznie więcej osób. Wtedy reputacja Twojego IP spadnie, zaś prawdopodobieństwo, że Twoje maile będą automatycznie lądować w SPAMie wzrośnie. Czy na pewno chcesz, by Twój email marketing zamiast zyskiwać tracił?

Sprawdź swój Sender Score

Sender Score to darmowa usługa Return Path, która pozwala ustalić Twoją wiarygodność oraz ocenić prawdopodobieństwo, że Twój email nie znajdzie się w SPAMie. Algorytm Sender Score bada adres IP wysyłającego mailing i wyświetla rezultat w skali od 1 do 100. Im większa liczba tym większe prawdopodobieństwo nieominięcia skrzynki odbiorczej.

Sprawdzenie Sender Score zajmuje jedynie parę sekund i dostępne jest po rejestracji konta. Ważne jest, by podać adreś IP serwera, z którego wysyłany jest mailing, a nie adres IP Twojego komputera lub Twojej strony internetowej (to nie zawsze jest ten sam serwer!).

Przykładowo jeśli korzystasz z MailChimp, GetResponse lub FreshMaila newsletter wysyłany jest przez ich serwery, a nie ten na którym stoi Twoja strona internetowa.

Jak stworzyć listę mailingową?

Skoro już wiesz, że nie warto kupować gotową listę adresów email pora dowiedzieć się jak odpowiednio budować wartościową bazę danych.

Na to zagadnienie należy spojrzeć z 2 stron:

Po pierwsze, by ilość subskrypcji Twojego mailingu zwiększyła się, musisz zadbać o pewne kwestie techniczne, o których pisaliśmy już w artykule 10 niezawodnych rad, by wypromować Twój blog i zwiększyć liczbę czytelników. Zaliczyć do nich możemy m.in. umieszczenie widocznego okienka zapisuj na newsletter (na stronie głównej, podstronie „o nas” oraz na blogu), stworzenie tzw. squeeze page, czy też exit popupa.

Po drugie musisz zatroszczyć się o to, by Twoja strona internetowa posiadała odpowiednią ilość wartościowego contentu. Poprzez wartościowy content rozumiem taki, który zainteresuje Twojego potencjalnego klienta bez względu na etap lejka sprzedaży na którym się właśnie znajduje.

O tym czym jest lejek sprzedażowy (lejek sprzedaży), generowanie leadów (lead generation), pielęgnowanie leadów (lead nurturing) oraz jak odpowiednio docierać do odbiorców poprzez bloga pisaliśmy w artykule Jak pielęgnować leady poprzez firmowego bloga?

Nie pozostaje nam więc nic innego jak stworzyć wartościowy content, który przyciągnie uwagę odbiorcy oraz zadbać o to, by nasza strona posiadała odpowiednie wezwania do działania (call to action) i okienka/popupy pozwalające na zapisanie się na mailing. Na pewno czas zebrania subskrypcji nie będzie aż tak krótki jak w przypadku zakupu bazy danych online, nasza baza mailingowa będzie jednak znacznie bardziej wartościowa i zamiast szkodzić przyniesie nam same korzyści. Zyskasz na tym Ty, Twój content marketing oraz przede wszystkim zyska na tym Twój zadowolony odbiorca.

Ania Burtan

Grafik, copywriter i certyfikowany AdWordsowiec w jednym. Specjalizuje się w wizualizacjach oraz storytellingu, zaś w wolnych chwilach zagłębia się w tajniki SEM i SEO. Absolwentka Master of Science in International Business Economics (University of Wales) oraz Wydziału Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego. Prywatnie podróżniczka kochająca taniec i poznawanie nowych kultur. Urodzona optymistka, która swoim uśmiechem potrafi zarażać innych.

One Comment

  • Legal Geek pisze:

    Dokładnie!
    Jest jeszcze czwarty argument – nie zawsze adresy w bazie można legalnie „sprzedać”. Często odbiorca dodając się do listy wyraża zgodę na otrzymywanie informacji od konkretnego podmiotu – wtedy zgoda ta jest nieprzenaszalna. Kupując taką bazę kupuje się adresy, na które nie można zgodnie z prawem wysyłać maili. Kupujący nie tylko może stracić pieniądze na zakup bazy, ale naraża się (po grudniowej zmianie prawa telekomunikacyjnego) na karę pieniężną od UKE.

Pozostaw komentarz